Skoro został poruszony w tym dziale temat pasków, to opowiem wam historię, która poniekąd rozśmieszyła połowę szkoły. Mianowicie, w swojej klasie mam zawsze najwyższą średnią i w tym roku wyliczyłem sobie oscylującą w granicach 4.8. Kolesiówa o mało sie nie zesikała ze szczescia, bo ona miała 4.93. Nazajutrz jeb petarda, iż mi ktoś poszedł na korzyśćza wyniki z konkursu, z innych poprawiłem i mam 4.94
. (ona jest wypisana z wf). To mina była bezcenna, tym bardziej że Giewont był w tle