Jeżeli nikt nie będzie miał nic przeciwko to mogę zostać co-ldr.
Wiem, że długo mnie nie było. Ale jak jestem to jestem cały czas ^.
ALE
Jeżeli kolega chce zostać co-ldr, to wcale się nie sprzeciwiam. Napisałem że MOGĘ być co-ldr, ale to nie jest jakieś moje skryte marzenie ( moje skryte marzenie to żyć w świecie wróżek).
ALE
Nie chcę, aby ktoś uznał, że bycie co-ldr dla mnie to "a, jestem co-ldr, fajnie, ale mnie to pierdoli". To, że nie jest to moje skryte marzenie (moje skryte marzenie to mieć zielonego kucyka z włosami z lsd) nie znaczy, że byłbym nieodpowiedzialny. Jeżeli trzeba, to mogę.
ALE
Przypominam, że jeżeli bycie co-ldr to skryte marzenie kolegi (moje skryte marzenie to mieć maszynę, która robi z wody dwudziestozłotówki a z wódki jednego zielonego kucyka z włosami z lsd) to nie mam nic przeciwko.
No, end of story.
6 słów "co-ldr" w jednym poście. Znaczy teraz 7. Nieźle.