hahaa...
chodziło mi OGame. ;p
nvm
u mnie maksymalna ilość alkoholu jaką mój organizm potrafi wchłonąć bywa różna, zależy od dnia. :P Raz 0,7 na głowę lub kilkanaście piw i jeszcze pod dozorem kolegi (w tym sensie, że odprowadza mnie do furtki) jestem w stanie wrócić do domu i jako tako funkcjonować. Raz wykończyły mnie 4 piwa wypite w szybkim tempie. Obecnie cierpię katusze z powodu tajemniczej choroby układu pokarmowego, więc ostatnio piwo i połówka wymusiły u mnie błogi sen. >.<