A polonistka zadała mi do domu opowiadanie pt. "Ten dom miał swoją tajemnicę". Zapodam jej taki rasowy horror, że najprawdopodobniej da mi skierowanie do psychiatry
Cztery zdania na poparcie mojego porytego umysłu:
To pomieszczenie było jak żywa lekcja anatomii. Po wyjściu z niego nietrudno było wyzbyć się wątpliwości odnośnie długości ludzkiego jelita, czy galaretowatej konsystencji mózgu. Coś, co dla mnie było piekłem stało się rajem dla robaków, szczurów i wszelkiej maści skrzydlatego plugastwa żerującego na pozostałościach po przedstawicielach naszego szlachetnego gatunku. Chciałem to skomentować, jednak odnosiłem wrażenie, że jedyna rzecz, jaką byłem w stanie z siebie wydusić, to moja poranna jajecznica.
Zajebiste nie?