Najważniejsi są przyjaciele, którzy są nawet, gdy ich nie ma. Którzy pozostają nimi nawet gdy znikniesz praktycznie bez słowa na prawie 2 lata...[/I]
Z jakiegoś powodu ten klan jest dla mnie magiczny, nie potrafię wytłumaczyć czemu, ale nie da się ukryć, że zawsze wszyscy staraliśmy sobie pomóc, że byliśmy przyjaciółmi, lepszymi, czy gorszymi, ale zawsze byliśmy... Nawet jeżeli tylko mi się tak wydaje...
(CW nie liczę, panowie zaglądają tu raczej z powodu polfagowej "solidarności" / zacierają ręce kiedy upadniemy [hahaha, i tak to wina tuska]).