Robię słabe repy, tekstur w ogóle nie umiem, ale kiedy jest mi źle, wtedy piszę.
Wydawać by się mogło, że znam Ich tyle lat,
Przywykłem do Nich bardzo, nie mają dla mnie wad.
Przeżyliśmy przecież wiele - było dobrze, było źle,
Zawsze radę dawaliśmy, przecież każdy o tym wie.
Biegaliśmy po podwórkach, jak pamięcią sięgam wstecz,
Zawsze razem, zawsze wspólnie robiliśmy każdą rzecz.
Powinęła mi się noga i zrobiłem coś głupiego,
Liczyłem na ich wsparcie - już nie jestem ich kolegą.
Chociaż poszedłbym za nimi choćby w przepaść, nawet w ogień,
Oni za zwykłą drobnostkę chcą podstawić mi dziś nogę.
Jak ja kurwa mam się czuć gdy zostałem sam jak palec?
Wczoraj wszystko było dobrze, a dziś słyszę same "ale".
Nawet jeśli wszystko minie i nastanie wreszcie spokój,
Dalej będę to pamiętał, chociaż będę też stał z boku,
Pamiętajcie "przyjaciele" - zraniliście mnie cholernie,
Jeśli coś Was kiedyś dotknie będę patrzył się tak biernie,
Jakbym nigdy Was nie spotkał, nie pamiętał dobrych chwil,
Dzięki Wam do końca życia w znieczulicy będę tkwił.